Na festiwalu SEO, który odbył się 29 kwietnia tego roku w Katowicach Grzegorz Strzelec z Onetu (prowadzący również grupę SEO Poland w Google+) opisał zalety użycia History API. Treść zmienia się dynamicznie na stronie, bez ponownego wczytywania elementów layoutu strony. Zastosowanie w przypadku treści generowanych przy użyciu JavaScript. Prezentację Grzegorza Strzelca znajdziecie na stronie SilesiaSEM, organizatora konferencji.
Na przykładowej stronie http://html5.gingerhost.com możemy przekonać się, jak wygląda zmiana treści na stronie z jednoczesnym generowaniem nowego adresu url. Ważne, aby adres url nie zmieniał się po znaku “#”, co jest interpretowane przez algorytm Google jako niezmienny adres. Indeksowany będzie wtedy adres domyślny tj. wszystko przed “#”.
Postanowiłem prześledzić strony, w których menu główne lub któryś z elementów strony jest nieprawidłowo wczytywany:
1. Przykład nr. 1. Adres strony głównej nie zmienia się, mimo przechodzenia na kolejne podstrony. Niemniej po wyłączeniu JavaScript w narzędziu Web Developer (plugin do Chrome czy Mozilli, polecany m.in. przez Tomasza Stopkę w Blog.TomaszStopka.pl do sporządzania krótkiego audytu SEO) adresy url są generowane już w sposób prawidłowy. Problem z podstronami występuje tylko w przypadku strony głównej, a podstrony domyślnie się indeksują i poza duplikacją treści można uznać, że serwis nie posiada większych wad.
Niestety mankamentem tej strony jest ukrywanie treści na stronie przed użytkownikami bez zmieniających się adresów url, mimo że podstrony serwisu są identyczne z stroną główną. W ostatnich hangoutach Google John Mueller wspominał już, że treść domyślnie niewidoczna dla użytkownika nie będzie uwzględniana przez użytkownika. Dotyczy to m.in. menu głównego z wieloma zakładkami i treścią generowaną poprzez JavaScript, a także button “Zobacz więcej”, “Rozwiń” i “Zwiń”, itp. Jeżeli domyślnie użytkownik nie będzie miał wglądu do treści, a jedynie listę rozwijaną (np. pytania w FAQ bez odpowiedzi), to wtedy treść w rozwinięciu może nie być uwzględniana w indeksowaniu strony. W listopadzie 2014 roku pisał o tym Barry Schwartz we wpisie “Your Content In Tabs & Click To Expand May Not Be Indexed Or Ranked” na blogu Seroundtable.com.
2. McDonalds.pl – problem z działem Promocje i przykład z użyciem “#”. Domyślnie strona ta niczym nie różni się od strony głównej.
3. Blog Fascynatoria.pl – niestety mój blog nadal ma problemy z wyświetlaniem treści z zablokowanym JavaScript, ale w przyszłości postaram się naprawić ten błąd :).
Do przykładów stron, w których elementy menu z JavaScript jest poprawnie wczytywane należą:
Bhpzone.pl – prosta wizytówka firmy zajmującej się szkoleniami BHP. Oczywiście w jej przypadku można wymienić inne błędy.
W jaki sposób łatwo możemy sprawdzić, czy Googlebot w sposób prawidłowy interpretuje zawartość pojedynczej strony? Skorzystać z narzędzia Google Panel Console (dawny GWT) oraz z zakładki Pobierz jako Google z zrenderowaniem strony.
Jeżeli zauważycie sami przykłady błędnego użycia JavaScript, to dajcie znać w komentarzu.
To prawda, że większość klientów nie jest świadoma takich rzeczy, a szkoda. Dobrze, że można jeszcze znaleźć takie informacje jak tu, i samemu “skorygować niedociągnięcia specjalistów”.
Pięknie to przedstawiłeś w tym artykule. I zapłać to gruby hajs za stronę internetową. Wezmą szmal, a klient nawet nie jest świadomy, że jego strona może mieć takie błędy. Sprawdzę również swoją stronkę pod tym względem ale spodziewam się, że również coś się znajdzie. Wielkie dzięki.
To chyba dotyczy każdej branży
Szkoda, że Klienci nie wiedzą o takich detalach i pozwalają na to, aby agencje interkatywne sprzedawały im strony z błędami za grube PLNy :/
Ale to chyba dotyczy każdej branży – nie tylko agencji SEM. W warsztacie samochodym też Cię często orżną jak nie wiesz, gdzie w silniku jest akumulator.