Na zakończonym przed kilkoma tygodniami festiwalu w Wenecji (na którym między innymi zaprezentowano nowe dzieło Andrzeja Wajdy) można także było zobaczyć nowy film Hayao Miyazakiego – Kaze Tachinu (The Wind Rises). Jest to prawdopodobnie ostatni film w życiu reżysera, do którego muzykę napisał niezastąpiony Joe Hisaishi.


Film oparty został na biografii znanego japońskiego konstruktora japońskich myśliwców z okresu II Wojny Światowej – Jiro Horikoshi (1903-1982), który był głównym inżynierem koncernu Mitsubishi w latach 30 i 40. Jego znakiem rozpoznawczym stał się między innymi myśliwiec Mitsubishi A6M Zero, używany przez japońską armię w latach 1940 – 1945. Miyazaki stworzył jednak fikcyjną historię młodości konstruktora z lat jego młodości (połowa lat 20-tych), kiedy jeszcze studiował. Po części opierał się on także na nowelach Tatsuo Hori i tym dwóm osobom jest on dedykowany.

Oprócz Jiro Horikoshi w filmie nie zabrakło miejsca dla Giovanni Battista Caproni, włoskiego producenta samolotów. W rzeczywistości obaj spotkali się w Niemczech, jednak wydarzenia filmowe skupiają się na ich marzeniach (głównie Jiro), które obaj starają się spełnić. Jednocześnie są oni wolni od nacjonalistycznych zapędów typowych dla tych narodów w okresie przedwojennym.
Film jest kolejnym pacyfistycznym tworem Miyazakiego, którego dzieło uderza dobitnie w obecnie szerzące się konflikty na świecie oraz ukazuje japońskim historykom błędy, jakie popełnili Japończycy począwszy od lat 20-tych XX wieku związane z ich mocarstwowymi planami dominacji w regionie Oceanu Spokojnego.

Pożegnalne dzieło Hayao Miyazakiego w Polsce prawdopodobnie nie prędko się ukaże. Być może w następnym roku można liczyć na wydanie na DVD z kolekcji filmów Ghibli.
Zapraszam do oglądania i komentowania.