Google nadal utrzymuje wysoką formę i testuje, aż miło popatrzeć. Ostatnio przeprowadzane są zaskakujące testy w ramach wyświetlania wyników w wyszukiwarce. W obecnej postaci jedna strona w SERPach posiada odpowiedni tytuł, adres URL, a między nimi opis (meta description), którego długość nie powinna przekraczać 160 znaków – reszta jest zastępowana kropkami (…).
Kontrowersyjna zmiana w wynikach wyszukiwania
Tymczasem Google “eksperymentuje” nad całkowitym usunięciem meta description z wyników wyszukiwania. Delikatnie ujmując, przyznam że już sama propozycja, aby prowadzić tego typu testy, jest niedorzeczna. Użytkownicy rzadko czytają w całości opisy pod tytułami, ale mimo wszystko nie warto z nich rezygnować. Są przecież skrótowym opisem tego, co znajdziemy na konkretnej stronie/podstronie. Pomijam w tym momencie niskiej jakości opisy z upchanymi gdzie się da słowami kluczowymi i to mimo, że de facto meta tagi nie posiadają żadnej wartości SEO.
Wiarygodne źródło informacji – Barry Schwartz
Informację o testach 4 marca podał na swoim blogu Barry Schwartz (Seroundtable.com), znany ekspert od SEO nowinek. Oto jak prezentują się przykładowe wyniki wyszukiwania z tytułami oraz linkami. Zaskakująco prezentują się tytuły stron, a w zasadzie ich kompletny bezład. Być może przyczyną tego jest słabej jakości przykład – liczę, że tak :).
Zapraszam także do dyskusji.
Co wy sądzicie o tego typu testach oraz sposobie prezentacji danych?
Również uważam, że odpuszczą ten pomysł. Sami użytkownicy będą zdenerwowani, że jednak muszą wejść na daną witrynę niedokładnie wiedząc co się tam znajduje lub szukać po omacku klikają w pozycje (o niespodzianka) od najwyżej ‘wypromowanych’. A tutaj przecież chodzi tylko o użytkownika..
Niech testują, w końcu to ich wyszukiwarka więc nikt im nie zabroni…
Natomiast z punktu widzenia osób posiadających strony, będzie to pewnie utrudnienie. Bo może ktoś ma kiepski title, ale zajawkowy opis, co mu ctr zwiększa. Ja osobiście szukając czegoś często patrze na opisy, szczególnie jeśli nie są to opisy seo, a urywki tekstu ze strony, jest to moim zdaniem bardzo pomocne – dla osób szukających.
Ten numer nie przejdzie, jeśli google tak zrobi straci użytkowników, którzy przejdą do konkurencji.